Pan Spinacz
Pan Spinacz, wirtualny pomocnik z pakietu Microsoft Office, to ikona komputerowych wspomnień. Jego uśmiech i zabawne podpowiedzi towarzyszyły pierwszym krokom w świecie edytorów tekstu. Popularny szczególnie w latach 90, dziś przywołuje ciepłe wspomnienia dzieciństwa i nauki obsługi komputera.
 
 

Mały, wkurzający doradca
Pan Spinacz wyskakiwał znienacka, kiedy otwieraliśmy Worda, jakby wiedział, że zaraz będziemy potrzebować jego pomocy. Wyglądał niepozornie – zwykły spinacz z wielkimi oczami – a jednak potrafił sprawić, że komputer nagle stawał się mniej poważny i bardziej przyjazny. Bardzo często nasz system potrafił się zacinać przez jego wizualizacje. W czasach, gdy dopiero uczyliśmy się pisać pierwsze wypracowania czy listy, jego obecność dodawała odwagi czy tego chcieliśmy czy nie. Niby drobiazg, ale dla wielu pierwsze spotkanie z Panem Spinaczem to początek cyfrowej przygody.
 
             Zawsze miał coś do powiedzenia
Nie ważne, czy pisaliśmy pracę domową, czy wymyślaliśmy własne opowiadanie – Pan Spinacz zawsze miał gotową radę. Czasem podpowiadał trafnie, a czasem mówił rzeczy, które bardziej bawiły niż pomagały. Ale właśnie w tym tkwił jego urok – był trochę jak kolega obok, który zagląda przez ramię i komentuje to, co robisz. Bywał natrętny, ale w tamtym czasie nikt nie traktował tego poważnie – komputer miał wreszcie charakter. Nawet gdy nie korzystaliśmy z programu, a nie został on wyłączony Pan Spinacz wyskakiwał w najmniej odpowiednich momentach. Najczęściej oczywiście gdy grało się w gry.
 
            Spinacz, który żył na ekranie
Najbardziej pamięta się jego ruchy – wyginanie, podskoki, obracanie się w kółko. Te małe animacje potrafiły wciągnąć na dłużej niż sam dokument, przy którym mieliśmy pracować. Pan Spinacz ożywiał ekran w czasach, gdy komputer był jeszcze surowym narzędziem. Wtedy nawet chwila obserwowania jego sztuczek sprawiała, że praca wydawała się lżejsza i mniej monotonna. W późniejszych aktualizacjach pan spinacz miał również innych kumpli-pomocników, między innymi kotka, pieska czy czarodzieja.
 
            Urok prostych programów
Pan Spinacz przez lata zdążył zirytować wielu użytkowników, ale jeszcze więcej osób wspomina go z sentymentem. Stał się symbolem przełomu – momentu, w którym komputer zyskał nie tylko funkcjonalność, ale też odrobinę charakteru. Spotkanie z nim przywołuje obrazy końcówki lat 90., gdy technologia była prostsza, a każdy detal na ekranie miał swój urok. To właśnie takie drobiazgi sprawiają, że epoka wczesnych komputerów wciąż budzi ciepłe emocje.
 
            Dane techniczne
| Typ produktu | Wirtualny asystent biurowy | 
|---|---|
| Producent | Microsoft | 
| Premiera | 1997 r. (pakiet Microsoft Office 97) | 
| Wygląd | Animowany spinacz biurowy z oczami i brwiami, wyświetlany w okienku pomocy | 
| Funkcje | Podpowiedzi dotyczące edytora tekstu i arkuszy kalkulacyjnych, szybkie wskazówki, pomoc w formatowaniu i tworzeniu dokumentów | 
| Interakcja | Reagował na działania użytkownika, wyświetlał dymki z sugestiami | 
| Przeznaczenie | Ułatwianie obsługi Microsoft Office dla początkujących użytkowników | 
| Okres popularności | Końcówka lat 90. i początek 2000. | 






 
   
   
   
      
 
      

 
      

 
      
 
      
 
      
 
      
 
      
 
      
 
      
 
      
 
      
 
      

 
      
 
      
 
      
 
      
 
      
 
      
 
      